Nazwa/szczep: Frizzante D.O.C. Piemonte Chardonnay
Rodzaj: białe, wytrawne
Cena: 38 PLN
Miejsce zakupu: vinofrizzante.pl
Ocena: ****, bardzo polecane
To jest wyjątkowa recenzja. Wino Frizzante Chardonnay DOC oceniła Karol. Ale nie tylko!
Frizzante kochają kobiety więc rzuciliśmy dystrybutorowi wyzwanie – u nas wino zrecenzuje Karolina, ale jednocześnie zapytajmy inne bloggerki jak im Frizzante smakuje.
Tym samym powstała chyba największa, najbardziej kompleksowa i najbardziej obiektywna recenzja wina w Polsce! Karolina wraz z ponad 20 innymi bloggerkami opisały swoje wrażenia!
Frizzante – gratulujemy odwagi! A wszystkim uczestniczkom akcji – baaaardzo dziękujemy!
A jako, że wiosna to idealny czas na frizzante mamy dla Was promocję – zestaw 6 frizzante za 50% ceny! Wystarczy polubić
Frizzante na facebooku i w zakładce PROMOCJA wygenerować sobie kod zniżkowy! Wtedy macie butelkę za mniej niż 18 PLN!!!
Karolina z dotrzechdych.pl
Tylko lekkie bąbelki - to dobrze ;) Wino ma jasny, słomkowy kolor, bąbelki delikatnie unoszą się ku górze.
Świeży owocowy zapach. Smak dość delikatny, lekko kwaśny, ale przyjemny.
Wyczytałam gdzieś, że Frizzante można serwować również ze skórką cytryny - przetestowałam - i strzał w dziesiątkę. to jest dopiero posmak wiosny! a nawet już lata!
Pijąc wspólnie razem z dobrą prawie-hiszpańską koleżanką stwierdziłyśmy jednomyślnie, że Frizzante to bardzo babskie wino na babskie wieczory i pogaduszki :)
I pamiętajcie, żeby podawać schłodzone(10-12 stopni)
Daje ****
Magda z http://yobada.blogspot.com
Dziś lampka lekkiego, orzeźwiającego wina Frizzante Chardonnay D.O.C. przypomniała mi o nadchodzącej wiośnie. Jak tylko zrobi się cieplej, urządzę piknik, na którym honorowym gościem z pewnością będzie butelka tego smacznego trunku. Póki co jednak, kiedy chłód jeszcze dobija się do okien, proponuję piątkowy wieczór umilić sobie tym winem w towarzystwie pysznej pieczonej w ziołach ryby. Frizzante Chardonnay przyjemnie kręci w nosie, a na podniebieniu pozostawia niezapomniane, owocowe doznania. Idealny kompan do delikatnego doprawionego aromatem ziół białego mięsa soli lub tołpygi.. Nie ma wyjścia - będziemy jeść, pić, bawić i cieszyć się! Gorąco polecam Frizzante Chardonnay D.O.C.
Ocena wina: ****
A oto ilustracja muzyczna -
http://www.youtube.com/watch?v=4A9pJH0uxe4&feature=fvst
Po przepis na rybę zapraszam na
http://yobada.blogspot.com
Kasia z http://www.pokrojonedoprawione.sos.pl/
Pierwszą rzeczą, która już na wstępie rzuca się w oczy, to minimalistyczna etykieta, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Daje obietnicę dobrego, łagodnego smaku wina, bez żadnych fikuśnych udziwnień. I rzeczywiście. Tak jak etykieta - prosta i elegancka - tak też to wino jest subtelne, gdzie „mniej znaczy więcej”. Smak tego wina, to delikatność, ledwie wyczuwalna słodycz i delikatność. Brak jakiejkolwiek nuty goryczki, czy nieprzyjemnej kwasowości. Wspaniały słomkowy kolor.
W tej całej pozytywnej elegancji, jest też efekt „WOW”, czyli eteryczne bąbelki, które dopełniają doznania smakowe czyniąc je naprawdę niezapomnianymi.
Do wina przygotowałam piersi z kurczaka w aksamitnym sosie ze śmietanki kremówki i tymianku. Wspaniale się komponowało z tym daniem.
Jednym słowem – wspaniałe wino! Daję mu *****
Dziękuję za możliwość degustacji!
Asia z www.sisters4cooking.blogspot.com
Frizzante Chardonnay D.O.C. to nie tylko kobiece wino. Jest delikatne w smaku, nie narzucające się. Lekko musujące, o słomkowym zabarwieniu. Orzeźwiające, wspaniale smakuje schłodzone do 10-12 st. C. Z pewnością będzie idealnym dopełnieniem letnich, ciepłych wieczorów spędzanych w gronie przyjaciół czy ukochanego. Nada się też na piknik i ugasi pragnienie.
Pasuje do lekkich dań, takich jak risotto, pasta czy owoce morza. Podkreśli smak serów i wytrawnych przekąsek
Przyznane gwiazdki: ***
Gosia z www.fochygochy.blogspot.com
Nigdy nie byłam fanką win musujących, więc kiedy odebrałam butelkę Frizzante D.O.C. Chardonnay nieco się skwasiłam. Jednak po chwili pomyślałam – trudno, trzeba przebrnąć przez proces degustacji, skoro się na niego zdecydowałam. Dla poprawy nastroju rozpaliłam w kominku, otworzyłam butelkę i nalałam sobie odrobinę trunku. I tu niespodzianka: wino ma ciekawy posmak, ładny kolor, a bąbelki na tyle delikatną strukturę, że nie „przeszkadzają” w trakcie picia. Dodatkowy plus za minimalistyczną, nieudziwnioną etykietę. Chętnie sięgnęłabym po pozostałe propozycje marki Frizzante. Tym razem bez konieczności wspomagania się ogniem kominka… Daję **** bez chwili wahania.
Kasia z http://bakeandtaste.blogspot.com
Frizzante Chardonnay D.O.C. to białe wino wytrawne, ale jednocześnie bardzo subtelne i delikatne. Pełne małych bąbelków, przyjemnie musujących. Pod tym względem przypomina trochę szampana, choć wino jest łagodniejsze i nie grozi nagłym "uderzeniem do głowy". Owocowy posmak w połączeniu z musującymi bąbelkami tworzy świeże i orzeźwiające połączenie. Jako wino lekkie, radosne i pozytywnie zakręcone jest idealne na niezobowiązujące spotkania ze znajomymi, ale dzięki wytrawnej naturze sprawdzi się również przy wykwintnej kolacji czy na wernisażu. Pasuje zarówno do dań głównych, ale i wszelkiego rodzaju zakąsek i przekąsek.
**** bardzo dobre
Piłam to wino do pizzy i pasowało idealnie. Polecam więc, pizzę! Na marginesie - poczyniłam pewien eksperyment przy użyciu tego wina, a mianowicie popularne w sieci 'pijane misie' (żelki zalane alkoholem, zwykle wódką). Zamiast wódki dałam właśnie wino i wyszły genialne!!! Zobaczcie u mnie na blogu -
http://bakeandtaste.blogspot.com
Dominika z http://nozandwidelec.blogspot.com
Lekkie, delikatnie musujące, owocowe białe wino. Pachnie jabłkami i cytrusami. W pierwszej nucie czuć słodycz owoców, a na finiszu mocno wytrawne. Wino bardzo jasne, niemalże blado zielonkawe. Drożdże praktycznie nie wyczuwalne. Mocno schłodzone idealne jako aperitif czy dodatek do dań z ryb, owoców morza czy warzyw. Przywołuje wspomnienia gorących wakacji nad morzem śródziemnym.
**** gwiazdki, świetny stosunek ceny do jakości, chętnie będę kupować, zwłaszcza w lecie.
Do degustacji wina przygotowałam risotto z borowikami z rozmarynem i lekką nutą truflową. Komponowało się z przygotowanym daniem idealnie. Smak wina uzupełniał potrawę, a nie dominował. Wino na pewno będzie pasować również do dań z ryb, owoców morza czy warzyw.
Gosia z http://belkoty.blogspot.com/
Zanim degustacja - zacznijmy od początku, tj. od otwarcia. Gdyby nie to, że na posterunku trwał mężczyzna, misja degustacyjna nie miałaby szansy się ziścić. Męska, silna dłoń zaradziła jednak kobiecej słabości i korkociąg uwolnił nareszcie butelkę od korka.
Samo wino, oprócz ładnego, lekko złotawego zapachu uderzyło słodkim zapachem malin, lekkim musowaniem na języku i orzeźwiającym posmakiem. Zdradliwie uderzyło też mojej współbiesiadnicy do głowy.
Nienachalne i delikatne kojarzy się z lekkością dmuchawca. Było dobre - oceniam je na trzy gwiazdki.
A do niego polecam zaserwować równie lekkie spaghetti z duszoną w białym winie cukinią i krewetkami, posypane świeżo siekaną zieloną pietruszką.
Joanna z kulinarne-smaki.blogspot.com
W prawdzie nie znam się na winach i nigdy nie byłam ich koneserem, ale jako zwykły laik postaram się ocenić ten trunek. Nie będzie to prostym zadaniem, ale spróbuję.
Na samym wstępie pragnę zaznaczyć, że praktycznie zawsze wybieram wina czerwone, różowe a już zupełnie sporadycznie piję białe. Niestety albo i „stety” dostałam do ocenienia białe wino. Pomyślałam o zgrozo, no cóż, „darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda”. A mimo to, po części będę tak robić ;) Nie chcąc nakręcać się w negatywnym kierunku wino odstawiłam na „lepszy czas”.
Trunek czekał na swoją kolej a ja w myślach oceniałam jego szatę. Spoglądając „z byka” na jego wygląd oceniłam go na zupełnie standardowy. Gabarytowo nie różnił się swoją budową od innych. Jednak coś w nim przykuwało uwagę. Front niepozorny, lekko mroczny z jasną szaroburą plamą a w środku napis „Frizzante”. Frizzante? – pomyślałam – przecież to słowo oznacza gazowany. Podbiegłam potrząsnęłam szkłem i zobaczyłam małe delikatne bąbelki. Szybko odwróciłam butelkę na tył i dokładnie przeczytałam na jego wdzianku opis „… przyjemnie energetyzujące, delikatnie musujące”.
Wino, o którym mowa uprawiane jest we włoskim Piemoncie. Jest to górzysty region w północno – zachodniej części tego kraju. Obszar ten należy do najbardziej uprzemysłowionych regionów Włoch – szybko sprawdziłam w Internecie.
Wróćmy do tego, czym mieliśmy się zająć. Po otwarciu butelki unosił się przyjemny świeży zapach dający złudzenie jakbyśmy znaleźli się w samym centrum winnych ogrodów.
Producent twierdzi, że ma delikatny smak i zapach, który jest rezultatem dokładnej selekcji najlepszych winogron Chardonnay. Na winogronach się nie znam, ale faktycznie w swojej wytrawności jest niezwykle łagodny i subtelny. Nie pozostawia na długo w ustach posmaku cierpkości, co jest często wyczuwalne przy winach wytrawnych. Sceptycznie podchodziłam do bąbelków jednak to one sprawiają, że trunek staje się bardzo orzeźwiający, wręcz idealny na letnie kolacje w plenerze. Jego delikatnie żółtosłomkowy odcień jest odzwierciedleniem smaku i daje uczucie lekkości.
W związku z tym, że jestem „specjalistką” (choć to za dużo powiedziane) od jedzenia wino to idealnie nadaje się do przekąsek, ryb i mięsa drobiowego jak również jako aperitif dla pobudzenia apetytu. Według mojego uznania idealnie pasującym daniem do tego wina mógłby być świeżo pieczony łosoś macerowany z cytryną, oregano, koperkiem, oliwą z pierwszego tłoczenia, następnie pieczony zawinięty w liściach winogron. Podawany z warzywami gotowanymi na parze.
W prawdzie nie jestem fanką białych win jednak to sprawiło, że moje uczucia się zdecydowanie odmieniły. Teraz wiem, że nie można ograniczać się do jednego rodzaju wyrobów. A metodą prób i błędów każdy może odszukać swój idealny smak.
W skali od * do ***** oceniam na ****.
Karolina z http://aromatyczneinspiracje.blogspot.com/
Muszę powiedzieć, że wino Frizzante Piemonte D.O.C. Chardonnay, które miałam okazję degustować bardzo mnie zaskoczyło. Uwielbiam białe wino zarówno jako dodatek do kolacji jak i składnik wielu zup i sosów. Zaraz po obejrzeniu butelki stwierdziłam, że będzie to delikatne w smaku o łagodnym zapachu białe wino. Profesjonalna butelka i etykieta bardzo zachęcają do jego wypróbowania. Wino degustowałam dwukrotnie. Pierwszy raz było schłodzone, a drugi w normalnej pokojowej temperaturze. Zaskoczyła mnie bardzo duża różnica w smaku w obu przypadkach.
PRÓBA I – SCHŁODZONE
Na etykiecie można przeczytać, że wino schłodzone do temperatury 10-12 stopni smakuje najlepiej. Początkowo po nalaniu wina do kieliszków możemy poczuć jego bardzo intensywny, lecz przyjemny zapach. W pierwszym etapie degustacji wino delikatnie mocno muska podniebienie pojawiającymi się bąbelkami, jednak po chwili pojawia się posmak goryczy. Nieprzyjemna gorycz pozostaje w ustach przez kilka minut po spożyciu wina, co w moim przypadku spowodowało niechęć do jego dalszej konsumpcji. W związku z tym po degustacji schłodzonego wina moje oczekiwania wobec niego nie zostały spełnione.
PRÓBA II- TEMEPRATURA POKOJOWA
Wino nie schłodzone ma całkowicie inny smak. Jest o wiele delikatniejsze. Zapach, który wcześniej był bardzo intensywny, złagodniał. Po pierwszy skosztowaniu można poczuć subtelny, bardzo dobry posmak, który w kolejnym etapie ponownie zmienia się na mocniejszy, lecz bez smaku goryczy. Uważam, że w takiej formie wino jest bez o wiele lepsze niż schłodzone. Aby moja opinia była jak najbardziej obiektywna, poprosiłam także inne osoby do wypróbowania wina i wypowiedzenia się na jego temat. Oceny były podobne do mojej. W pierwszej próbie wino było nie do wypicia, lecz w drugiej został skonsumowany cały kieliszek J
W związku z powyższym oceniam wino Frizzante Piemonte D.O.C. Chardonnay na ** ( jest po prostu ok). Pomimo, że w samej konsumpcji nie było rewelacyjne, uważam, że będzie dobrym składnikiem zup i sosów, do których stosuje się zazwyczaj wina białe o intensywniejszym smaku. A spożywane w temperaturze pokojowej sprawdzi się jako dodatek do różnorodnych przystawek. Niewątpliwie przepisem, w którym można byłoby je wykorzystać jest francuska zupa cebulowa z grzankami i serem gruyère , którą miałam okazję niedawno przygotowywać i do, której w tym tygodniu użyję wino – oto przepis
http://aromatyczneinspiracje.blogspot.com/2011/02/francuska-zupa-cebulowa-z-grzankami-i.html
Alicja z http://przyjemny.blogspot.com
Wino Frizzante Piemonto D.O.C. Chardonnay to bardzo przyjemne doznanie smakowe. Białe, lekko musujące, z początku kojarzy się z szampanem. Charakteryzuje je słodkawy smak na przemian z nutką cytrusową, podkreśloną dodatkowo przez delikatne bąbelki. Wino doskonałe nadaje się do sorbetów owocowych ale smakowane z kostką lodu i plasterkiem limonki również pozostaje niezapomniane. Dobre na wiosenne wieczory z przyjaciółmi, jako aperitif, jak i dopełnienie spotkania. Delikatne w smaku, bogate w doznania. Czekam na sezon owocowy by skosztować go wraz ze świeżymi truskawkami.
moja ocena: ***
Ola z http://2smaki.pl/
Do wina podałam pomidory zrumienione na patelni ze zredukowanym octem balsamicznym i miodem. Dorzuciałam do tego ser oscypkowy nie wędzony, pokrojony w kostkę.
A jeśli chodzi o moje wrażenia z degustacji...
Zamierzałam zrelaksować się przy winie Frizzante w niedzielne popołudnie, ale złe samopoczucie najmłodszej córki pokrzyżowało moje plany. Udało się w poniedziałek wieczorem. Mój mąż miło mnie zaskoczył, bo mimo późnej pory dołączył do kolacji. Okazało się, że wino smakuje nam obojgu - wypiliśmy po kolejnym kieliszku, choć zamierzaliśmy poprzestać na jednym. Mnie urzekła delikatność bąbelków, smaku i zapachu tego wina. Należy do niewielu win, które mogę pić samo, bez dobranego odpowiednio dania. Jednak smakowało mi również z przygotowaną na tą okazję przekąską. Były to pomidory i ser oscypkowy nie wędzony, obtoczone zredukowanym octem balsamicznym z miodem (szczegółowy przepis podam na mojej stronie). Dla nas był to miły początek wieczoru, a co było dalej... o tym nie napiszę ;)
Gdybym miała powiedzieć z czym mi się teraz kojarzy nazwa Frizzante, to odpowiedziałabym: bąbelki i delikatność. Rzeczywiście dla kobiety to idealny zestaw :)
Cukrowa Wróżka z http://www.ciasteczkowepotwory.blox.pl
„Subtelny aromat gruszki idealnie współgra z delikatną nutą kwiatową, tworząc kompozycję, która bla bla bla” - w takim tonie mogłabym utrzymać swoją recenzję. Ale ja uczciwie przyznaję, że jeszcze wiele win w swoim młodym życiu nie wypiłam, no a do trunków moich ulubionych ono nie należy. Ale żyjąc pod jednym dachem z koneserami, jednak trochę rodzajów miałam okazję popróbować – i to już od małolata, krzywiąc twarzyczkę w kontakcie z czerwonym półwytrawnym, które zazwyczaj pijali rodzicem. Nie mniej jednak, moja recenzja będzie prostą recenzją prostego człowieka. A może to i lepiej? Może dzięki temu będzie bardziej obiektywna. Bo ja nie będę silić się na wyczucie i identyfikację delikatnych nut, które wyczulony język poczuje w pierwszym łyku. Dla mnie wino może być dobre, średnie albo nie do wypicia. A jakie smaki się na to składają – to już dla mnie tajemnica.
Frizzante schłodziłam do zalecanej temperatury i wyostrzyłam zmysły. Już na wstępie ma plusa za delikatne bąbelki. Wino musujące zawsze kojarzy mi się ze świętowaniem. Czy to Sylwester, czy urodziny, czy cokolwiek innego. A smak? Delikatny. Taki, że po następny łyk sięga się z przyjemnością. I po jeszcze jeden, i jeszcze jeden. I można poczuć się.. no właśnie. Jak? Mi na myśl przyszło od razu LATO. Upragnione, wyczekane lato.. Najlepiej nostalgiczne popołudnie spędzane gdzieś pośród rozgrzanych włoskich uliczek. Melodyjny gwar miasta, promienie słońca na skórze. Dokładnie takie skojarzenia, jakie wywołuje we mnie piosenka „Bang bang” Dalidy. Trochę jak w starym filmie.
Czas spędzony z przyjaciółmi (i odrobinką alkoholu w ręku J). Czas, kiedy pośpiech zdaje się nie istnieć. Kieliszek Chardonnay. I koniecznie coś smacznego. Mi pasowałoby jedno z ulubionych, lekkich letnich dań, idealnych na taką okazję: ryba grillowana w ziołach, skropiona sokiem z cytryny. Piknik z piwem czy drinkami może być miły – nie ma wątpliwości. Ale jeśli w łapkach ma się lampkę wina , od razu można poczuć się inaczej. Wykwintniej? Może to odpowiednie słowo.
Moja ocena - ****.
Paulina z www.justmydelicious.com
Wygląd: zachęcający, choć bardzo tradycyjny i oklepany. Butelka niczym się nie wyróżnia wśród innych tego typu.
Zapach: przypomina szampana, rześki, świeży i energetyzujący.
Smak: na początku szczypie w język, jest kwaśny i pijąc je miałam wrażenie, ze pije ocet jabłkowy. Potem wcale nie było lepiej. Być może to tylko moja opinia, ponieważ preferuje wina słodkie i ewentualnie półsłodkie. To jednak smakowało wg mnie jak ocet jabłkowy popularnej marki.
Potrawa: proponuje stek - to nieprawda, ze tylko czerwone nadaje się do mięsa. Trzeba w końcu złamać te ograniczające stereotypy i być ponad tym.
Ocena: **
Magda y http://fantazjemagdyk.blogspot.com/
Wino zaskakuje od samego początku, już po odkorkowaniu dobiega nas delikatny i interesujący zapach. Kolor idealnie słomkowy. W tym winie mimo wyraźnego smaku, jest delikatność i elegancja. Akcent musujący wywołuje wesołość od pierwszego łyka, delikatnie masując nasze kubki smakowe. Pochodzenie wina i selekcja winogron Chardonnay, potwierdza się w nosie i ustach, które są trochę „niegrzeczna”, ale wszystko jest idealnie zrównoważone.
Idealnie pasują do lekkich kolacji lub w postaci bardziej schłodzonej jako aperitif.
Idealna temperatura 10-12'C.
Do sezonu truskawkowego jeszcze sporo czasu, ale jestem pewna, że wtedy sięgnę po tą butelkę, ponieważ truskawki idealnie skomponują się z tym winem.
Pozycja ta pasuje zarówno do kanapki z domowym masłem orzechowym, jak i do wykwintnych krewetek w pieprzu syczuańskim.
Polecam!! ****
Agata z http://eksperymentalnie.blogspot.com
Wino Frizzante Chardonnay jest rewelacyjne!
Podbiło moje serce bardzo szybko.
I nie piszę tego, aby komuś zrobić przyjemność. Dawno nie piłam tak smacznego wina.
Delikatne, ale z nutką goryczki. Lekko musujące i wprawiające naprawdę w dobry nastrój.
Kojarzy mi się z dwoma owocami: pigwą i truskawką. Z pigwą, gdyż jest lekko kwaskowate, a jednocześnie wyczuwa się w nim łagodną goryczkę. Z truskawkami- lekko musuje, jak szampan, jak romantyczna kolacja z pysznym risotto i ciąg dalszy tej kolacji….
Pasuje mi do niego risotto z szafranem np. risotto alla milanese lub makaron z krewetkami i dobrej jakości oliwą.
Ocena: ****
Zielenina z http://zielenina.blogspot.com/
Wino fajnie musujące, pije się bardzo przyjemnie, chociaż dla mnie jest nieco zbyt wytrawne. Widzę je za to latem jako dodatek do koktajli owocowych, świetnie nada się do takiej orzeźwiającej funkcji. Generalnie smaczne i wypiłam z przyjmnością, ale bez szału :) U mnie sprawdziłoby się lepiej jako dodatek niż pite solo. Za to bardzo mi przypadło do gustu to lekkie musowanie.
Ocena: ***
http://www.youtube.com/watch?v=5IzccDy94Zg&ob=av2e
Moim zdaniem bardzo dobrze komponowałoby się z owocami, szczególnie tymi słodszymi. Zdecydowanie widzę je jako dodatek do fajnych, orzeźwiających letnich koktajli na imprezę. Ewentualnie do ciastek typu tarteletki z kremem waniliowym i owocami.
Gospodarna Narzeczona z www.nakruchymspodzie.blogspot.com
Na początek przyznam, że byłam zaskoczona szybkością przesyłki, zanim przeczytałam maila wino już było na moim stole.
Na pierwszy rzut oka, a że na oko zwykle rzuca się na to co na wierzchu, wino Frizzante Chardonnay D.O.C. nie wyróżnia się niczym szczególnym. Niezwykle ascetyczna, jak dla mnie zbyt nowoczesna etykieta, kojarzy się raczej z drinkiem w modnym klubie, niż trunkiem bogów. Szara kropka na czarnym tle z wydrukowaną nazwą, przypomina metkę ciucha albo nowoczesny gadżet. Skojarzenie z Nowym Jorkiem nie opuszcza mnie do końca konsumpcji. Jak nic, Frizzante to wino dla Carrie, Charlotte, Samanty i Mirandy z kultowego SATC, choć nie wiem czy dla niego zrezygnowałyby ze swojego słynnego Cosmopolitana. Wino nie powala. Owszem zapach świeżej renety tuż po otwarciu butelki jest bardzo przyjemny dla nosa, ale wraz z napowietrzeniem wdziera się niepokojąca nuta. Jakaś pleśń. Czyżby te jabłka leżały w piwnicy? W każdym razie nieco zatęchły albo coś nie tak było z korkiem. A może po prostu tak musiało być. W takim razie mnie nie urzeka. Smak bardzo neutralny, niekwaśny, ale zbyt mało wyrazisty, głównie czułam bąbelki. Gdy skupić się na pięknej jabłkowej nucie, to dobre wino na spotkania z przyjaciółkami w letnie popołudnie na tarasie. Kwiatowe sukienki, słońce, nastrojowa muzyka i Frizzante. Ot jako baza orzeźwiających drinków na upalne dni. Nam skomponowało się dobrze z domowymi orecchiette z pełnoziarnistej mąki z warzywnym ragu.
Moja ocena ***
Sweet Housewife z www.sweet-fun.blogspot.com
Ostatnio miałam okazję spróbować wina Frizzante Chardonnay D.O.C. Jest to białe, lekko musujące, przypominające szampana wino wytrawne. Nie jestem zwolenniczką win wytrawnych, ani białych, ani czerwonych, ale muszę przyznać, że z każdym łykiem Wina Frizzante Chardonnay jego smak wydaje się być coraz lepszy. Jak na wino wytrawne jest ono w smaku bardzo lekkie i delikatne. Świetnie nadaje się na wszelkie spotkana towarzyskie, i samotne wieczory przy dobrym filmie. Biorąc pod uwagę jego delikatny smak, można byłoby go podać z przystawkami - pasztetem drobiowym z pieprzem, pikantną kiełbasą CHORIZO, ale również pasowałby do wszelkich cięższych deserów - ciast typu brownies, ciast kruchych itd.
W skali * - *****, wino to oceniłabym na ***, ponieważ jest smaczne i z pewnością nieraz pojawi się ono na moim stole.
Joanna z www.smaczniezjoanna.blox.pl
Wino Frizzante - Wino szalone
Wino radosne - Wino natchnione!
Drobne bąbelki wesoło skaczą
Kiedy kielicha czarę zobaczą.
I chcą tą swoją energię słomkową
Przekazać artystom i kurom domowym,
By tak jak one cieszyli się życiem
I oglądali świat w musującym zachwycie!
Doskonałe wino, pełne smaku i energii. Delikatnie musuje, a jego barwa przywodzi na myśl słoneczne, leniwe dni – kiedy chwile trwają wieczność, a czas stoi w miejscu.
Cudownie komponuje się ze smakiem świeżych zielonych winogron, suchych kiełbasek i wędzonych serów. Lekko szumi w głowie, wprawia w doskonały nastrój i gwarantuje udany wieczór w miłym towarzystwie. I chociaż polecany jest dla wszystkich – ja obstawiam je jako wino kobiece, przy którym można … wszystko J I ponarzekać, i popłakać i pośmiać się i obejrzeć łzawe romansidło. Myślę, że doskonale sprawdzi się też podczas kolacji we dwoje – zwłaszcza w otoczeniu afrodyzjakalnych przekąsek.
Wino Frizzante D.O.C Chardonay to wino do którego zawsze chętnie wrócę. Ma bogaty smak i niespotykany aromat, wygląda bosko z tymi swoimi drobnymi bąbelkami i cudownie zawraca w głowie :)
Polecam!
Aleksandra z pyszniejest.blogspot.com
Wino świetne na letnie, ciepłe popołudnia i wieczory. Lekko musujące, wytrawne, doskonałe do róznych przegryzek. Myśmy je piły z grillowanymi śliweczkami w boczku oraz orzechami włoskimi w morelach. Lepiej współgrało ze słonym. Fajne, świeże, neutralne w smaku. Bardzo kobiece, idealne na babskie spotkania. Bardzooo relaksujące. Z pewnością do niego wrócę . Wrócimy:)
Liczba gwiazdek Dziś *** , ale latem z pewnością ****:)
Marta z dymiacapatelnia.blogspot.com
Palce delikatnie stukały w szkło. Powoli, niedbałym gestem podniosła kieliszek do ust.
Już pierwsze, spływające do gardła krople zadziałały kojąco na nadszarpnięte w ciągu dnia nerwy. Teraz
napięcie, które narosło nieprzyjemnie wraz z upływem minionych godzin wreszcie ją opuszczało. Raz za razem wdychała więc unoszący się aromat pozwalając, by myśli wędrowały przy tym swobodnie. Łagodne, lekko musujące wino nieodmiennie wprawiało ją w stan
całkowitego odprężenia. Cicho grająca w tle muzyka dopełniała całości. Zapatrzona w przezroczysty płyn czekała. To była jej chwila, jej moment. Lenistwo, które zwykła nazywać inspirującym. Niemal czuła jak błądzące myśli nabierają kształtów karmione smakiem i zapachem.
Jeden kieliszek, uspokajający i pobudzający jednocześnie. Skupienie i relaks. Tyle wystarczyło. Jutro wykorzysta wreszcie białe płóto oparte o ścianę.
Chociaż nie przepadam za białym winem muszę przyznać, że to bardzo mi smakowało. Rzeczywiście jest delikatne i sprowadzające w stan błogiego lenistwa.
Moja ocena to ****. Na pewno będę sięgać po niego częściej.
Potrawa, z którą mi się kojarzy to filet z piersi z kurczaka smażony na maśle z czosnkiem i świeżymi ziołami i podlany właśnie tym winem.
Olga z http://knajping.wordpress.com
Kilka dni temu, do drzwi mojego mieszkanka zapukał przeuroczy pan kurier, zostawił mi wielką paczkę i poszedł. W środku znajdowała się zielona butelka, a jej zawartością było białe wino o intrygującej nazwie Frizzante. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to bardzo minimalistyczny wygląd etykiety - czarne tło, szare koło, a w środku białe logo. Nie wiem, nie do końca jestem przekonana do takiego wyglądu i obawiam się, że taki design zniknąłby wśród wielu butelek, które zachęcają bardziej klasycznym i tradycyjnym obliczem.
Ale jak to mówią, nie ocenia się książki po okładce więc i wina nie można poznać po etykietce. Zajrzyjmy więc do środka. Korek wyskakuje z cichym pstryknięciem. Do mojego nosa natychmiast dociera delikatna woń... jabłek? Tak, to były jabłka, świeże, prosto zerwane z drzewa antonówki. Aż ślinka mi pociekła na samą myśl. Trunek, jak na Chardonnay przystało ma jasną, delikatnie słomkową barwę. Nieliczne bąbelki ulatują do góry kieliszka, aby po jakimś czasie osiąść na jego ściankach. Dobrze schłodzone ma przyjemny, orzeźwiający, nieco kwaskowaty smak, również przywodzący na myśl dobrą, maminą szarlotkę, a kuleczki gazu przyjemnie łachoczą podniebienie.
Frizzante to doskonały wybór na słoneczne, upalne dni. Jest delikatne, świeże i orzeźwiające. Świetnie też nadaje się na bazę do popularnego w południowej części Polski - szprycera. Wystarczy dodać nieco cytryny bądź limonki. Godne polecenia i uwagi, chociaż wygląd zewnętrzny etykiety może nieco odstraszyć potencjalnych nabywców.
Ocena wina: ****
Magda z chleby.info
W końcu, nareszcie. Kurier dostarczył Frizzante Chardonay D.O.C. Stanęło ono na stole, a w koło my: ja, czyli Madzia, Pablo – mąż mój i Marta, przyjaciółka wspólna, właściwie prawie członek rodziny. Czyli wszyscy w komplecie. Pierwsze spojrzenie: etykieta. Minimalistyczna. A jednak rzucająca się w oczy. Doskonale zaprojektowana. Takie lubię właśnie. Skromnie i ze smakiem. Nie szata zdobi człowieka, czy jakoś tak… J Chociaż w sumie w tym wypadku zdobi również i szata, bo jak pisałam: skromna, ale rzucająca się o oczy. No nic, nie samą szatą, czy tam etykietą człowiek żyje, pora się napić J
Honory pana domu czynił Pablo. Hmm, w sumie dziwne by było gdybym ja honory pana domu czyniła. A tak na marginesie to chyba przejęłam po mężu skłonność do suchych żartów i kiepskich dygresji J Otóż Pablo przeczytał, że jeśli wino będzie dobrze schłodzone i podane zostanie ze skórką cytryny to doskonale posłuży jako aperitif. Nie bardzo wiedzieliśmy w jakiej formie tę skórkę zaserwować więc Pablo wystrugał skrobaczką do warzyw fantazyjne farfocle i umieścił je w kieliszkach. Wizualnie wyszło nieźle. Jak się chwile później okazało smakowo nawet bardziej niż nieźle.
Wino ma jasny słomkowy kolor, jest bardzo, ale to naprawdę bardzo delikatnie musujące, mocno schłodzone ze skórką cytrynową doskonale orzeźwia. Co prawda jest marzec, ale podejrzewam, że na lato nie byłoby lepszego orzeźwienia. W tym spisuje się rewelacyjnie. Intensywny smak cytrusów fantastycznie rozlewa się po języku i dalej po przełyku, leciutko spływa i chce się więcej i więcej. Podejrzewam, że nawet bez skórki cytrynowej efekt byłby zbliżony, bo korek fantastycznie pachniał cytrusami. Skórka jeszcze bardziej wzmocniła ten smak. Latem, gdy usiądziemy w naszym ogródku nie wyobrażam sobie niczego innego.
Po jakiejś godzinie, gdy wino nabrało temperatury pokojowej smak nieco się zmienił. Wcale nie na gorsze, po prostu stał się inny. Już nie tak ostry, nie tak przyjemnie drażniący podniebienie. Stał się nieco łagodniejszy. Aromat poszedł chyba w innym kierunku. To już nie były cytrusy, ale jakby jakieś jabłka, winogrona… Sama nie wiem… Jakiś taki niesiony wiatrem zapach targu owocowego. Bardzo przyjemna nuta.
Ogólnie wino zaskakuje swoją zmiennością smaków i chętnie do niego wrócę. Chętnie sprawdzę inne pozycje z marki Frizzante.
Ocena: ****
[gallery orderby="rand"]
Tym samym mamy ponad 20 recenzji w jednej!
Frizzante dostawało od bloggerek najczęściej ocenę bardzo dobre i dobre więc chyba możemy zgodnie wykrzyczeć - POLECAMY!
PS. Czekamy jeszcze na kilka recenzji, uzupełnimy je wkrótce
.