Nazwa wina:
Rodzaj wina: Białe, Wytrawne
Ocena DO TRZECH DYCH:
Cena: PLN
Nazwa/szczep: Mullygrubber 2010, Semillon & Chardonnay, Australia Rodzaj: białe, wytrawne Cena: 29 Miejsce zakupu: Ballantines Ocena: ***, polecane
Tym razem udało się. W Winnym Wtorku, inicjatywie, o której pisaliśmy już wcześniej, pojawiło się wino do trzech dych. Tej okazji nie mogliśmy przepuścić. Gabriel kupił 3 butelki i rozdystrybuował wśród stałego składu redakcyjnego. Wina próbowaliśmy osobno, recenzje powstawały bez wcześniejszych konsultacji. Przyznajemy, że sami byliśmy ciekawi, jak wypadnie porównanie naszych ocen. A jak wyszło? Przeczytajcie.-----
Poważni ludzie (w sensie winni blogerzy) zdecydowali się na test tego wina, więc podejście miałem „z dystansem” – nie żebym wątpił tylko wykazywałem należyty szacunek. Kupione w sklepie pełnym cudnych whisky, pod moją górną granicą cenową, o ładnej etykiecie. Spodziewałem się wina dobrego. Ale najbardziej działała magia towarzystwa – winni blogerzy zdecydowali – oni wiedzą co dobre.
Wlałem do kieliszka – kolor bardzo ciekawy. zazwyczaj białe wina, które piję mają albo kolor rozwodnionej po stokroć lemoniady, albo ciężkiego soku z winogron. To ma piękny rumiankowy kolor, delikatny ale z wyrazem. Naprawdę ładny. No ale wina nie kupujemy dla koloru… Wąchamy – delikatnie, koronkowo, ledwie wyczuwalne nuty owocowe i minimalnie alkohol. Do tej pory jest ok.A dalej to już różnie. Na początku wrażenie delikatności, lekkości, letniej atmosfery wieczoru. Bardzo delikatne wino podszyte wiatrem. Nie jest skoncentrowane. smak jest przy okazji… Można by rzec wytworne wino bo nie wprost… Ale trochę bez klasy, bez sensu – powiedziała Ż.
Moim zdaniem przyzwoite wino, którego nie trzeba się wstydzić, dość uniwersalne, bardzo delikatne a przez to zupełnie bez wyrazu dla mnie. I nie chodzi mi o oczywistość, tylko o złożoność. wino nie musi mieć dominującego smaku, jeśli ma smak ciekawy. To ma delikatny smak, który jest po prostu wytrawny. Tyle.
Ale przez tą swoją delikatność bardzo przyjemnie rozlewa się po bokach języka – zazwyczaj wina są zbyt „mocne” by czerpać z tego przyjemność – tym razem – ideolo – ciekawe czy ktoś jeszcze będzie tak miał.
Z czasem, jak wino stoi otwarte, jego smak się zmienia – tanieje w smaku. staje się coraz bardziej proste, owocowe, jak tanie hiszpańskie wina za 7 PLN butelka.
To nie będzie moje ulubione wino, ale piło się dość miło. Gdyby kosztowało polowe – kupowałbym częściej. Za to do sklepu Ballantinesa – zajrzę na pewno.
Ocena: 2 gwiazdki i księżyc
Krótko i na temat. W zapachu dość przyjemnie i klasycznie, skoncentrowanie, ananas i gruszka. W smaku, w pierwszym odczuciu wino smakuje lekko słodkawo, owocowo, cytrusami. Po krótkim napowietrzeniu przebija spod tego dość przyjemna goryczka. Miłe odświeżające wino. Tak jest po pierwszym kieliszku. Po następnym zaczyna się robić nieco mniej przyjemnie. Wino staje się męczące, zbyt aromatyczne, zbyt owocowe, jakby sztucznie. Zaczyna również {Państwo wybaczą} odbijać się perfumą.
Ocena: 3 gwiazdki, dość dobre. Mullygrubber to standard typu "owocowego", aromatycznego, lekkiego wina. Niestety w relacji jakość/cena nie powala.
-----
PS. Już nie możemy doczekać się kolejnego wtorku – taka „zbiorowa”degustacja i porównywanie opinii to strasznie fajna sprawa. Może raz do roku zrobimy zjazd i spotkamy się przy jednym stole ;) Czad!
-----